TURNUS 4

TRATWA 01.04 – 13.04.2013

Po raz kolejny turnus w Tratwie. Tym razem tuż po świętach Wielkanocnych, a właściwie jeszcze w Święta jechaliśmy. Tym razem kameralnie, tylko 9 dzieci.

Zajęcia te co zawsze, najpierw masaż delikatnymi dłońmi cioci Asi, potem godzina w kombinezonie i pedagog/logopeda zamiennie. Chwila na przebranie i koniki z kolejną ciocią Asią. Mieliśmy szczęście i przyjemność jako pierwsi wypróbować nowego konika – Tofika. Ma wspaniałego delfinka na zadzie, zobaczcie sami na zdjęciu. Pyszna zupka, a po niej Terapia Ręki z ciocią Jolą. Dłuższa chwila na zebranie sił i Terapia Master oraz pająk z ciocią Anią. Po tym całym wysiłku smaczny obiadek i coś przyjemnego – zajęcia grupowe prowadzone przez ciocię Jolę, fajnie jej wychodziły, choć (jak mówiła) to jej początki. Było wesoło i dużo śpiewaliśmy. W pierwszym tygodniu dwa razy były zajęcia z pieskami. Tym razem Maćka największym zainteresowaniem cieszyła się ... smycz :) Pies był fajnym, aczkolwiek nie do końca potrzebnym jej przedłużeniem. No cóż... Najważniejsze, że chętnie chodził trzymając się smyczy. W drugim tygodniu była dyskoteka, pyszne ciasteczka i balony... Nowością w ośrodku jest basen z kulkami. Tak ślicznych i wyrazistych kulek nie widziałam nigdzie. Trzymamy kciuki, aby sala do integracji sensorycznej wypaliła – bardzo byśmy chcieli.

Kolejny turnus, na którym Maciek mniej płakał. Najgorzej było na pająku. Nie poddawał się dość długo, choć czasem dawał się przekupić wibrującą myszką i lizakiem - dobrze, że mama miała zapasy ;) Jeszcze w kombinezonie zdarzały się smutne minki i łezki, szczególnie, jak ciocia Asia kazała „podpierać ścianę” i ciągnąc za paski odrywała go i kazała stać „bez trzymanki”. To było trudne. Na koniu był praktycznie uśmiechnięty. Były dni, że nawet współpracował i wykonywał polecenia cioci Asi – sukces!

Największym jednak osiągnięciem Maćka jest picie przez słomkę. Walczyliśmy o tę umiejętność już od dawna, niestety do tej pory się nie udawało - odpuściliśmy i to chyba było Maćkowi potrzebne. Na turnusie spróbowaliśmy ponownie i UWAGA za drugim podejściem się udało! Nawet nie wiecie jak się wszyscy z tego cieszymy! Poza samą umiejętnością, która jest przydatna, Maciek pije dużo więcej, bo do tej pory pił bardzo mało. Motywacją były dla nas inne dzieciaki pijące tak ładnie przez słomkę i z kubeczków.

Niestety Maciek ostatniego dnia dostał gorączkę, dość wysoką więc był „traktowany” łagodnie, choć nikt mu zupełnie nie odpuścił. Podejrzewam, że było to spowodowane przemęczeniem, co później poskutkowało półtoratygodniowym przeziębieniem i to dość poważnym jak na choroby z ostatnich dwóch lat.

Jak zwykle wróciliśmy naładowani pozytywnymi emocjami i pełni energii do dalszej walki!

Przy okazji ponownie dziękujemy wszystkim za 1%, to tylko dzięki Waszym wpłatom możemy korzystać z dobrodziejstw jakie dają turnusy rehabilitacyjne. 

 


Masaż u cioci Asi


Zajęcia w kombinezonie z ciocią Asią


Zajęcia z terapii ręki, pedagogiem i logopedą 


Terapia Master z ciocią Anią
  
Pająk z ciocią Anią

Hipoterapia z ciocią Asią
 
Dogoterapia, czyli psie przytulańce
  
 Zajęcia grupowe 

Odpoczynek w kulkach

Dyskoteka

Wycieczka do Torunia i muzeum żywego piernika
 
Hydroterapia w wersji mini i poskramianie węża


Pamiątkowe zdjęcie (dziewczyny i dzieciaki – cudowni byliście!)

DYPLOM