TURNUS 1 - Tratwa

TRATWA 11.03-24.03.2012

Od 11 marca 2012 roku Maciek uczestniczył w pierwszym w swoim życiu turnusie rehabilitacyjnym. Było to dla nas obojga wielkie przeżycie. Ośrodek jest bardzo fajny i przyjazny zarówno dzieciom i rodzicom. Położony 33 km od Torunia w szczerym polu koło niewielkiej miejscowości Czernikowo. TRATWA w Steklinku.

Maciek miał bardzo dużo zajęć. Rano były ćwiczenia na sali i zajęcia w pająku. Potem terapia ręki, pedagog/logopeda. Przez godzinę Maciek chodził w kombinezonie TERASUIT. Pół godziny hipoterapi i najprzyjemniejsza część – masaż. Po południu jeszcze zajęcia grupowe, gdzie dzieciaki bawiły się instrumentami muzycznymi i piłkami w rytm muzyki. Na sam koniec jeszcze dogoterapia. Niesamowita sprawa. Na zmianę przychodziły Zulia i Tove, dwa duże, fantastyczne pieski, bardzo spokojne i niewzruszone na „pieszczoty” dzieci.

Niestety w połowie turnusu przyplątało się nam zapalenie gardła. Maciek miał powiększony węzeł chłonny (strasznie, był wielkości wiśni, co przy tak małej szyjce było bardzo widoczne). Na szczęście pani doktor dała nam antybiotyk i pozwoliła zostać na turnusie.

Początkowo Maciek sporo płakał, ale z czasem zaczął się przyzwyczajać i przekonywać, więc nie było tak źle.
Efekty zauważalne były bardzo szybko. Już 4 dnia zajęć Maciek puścił rękę cioci Kamili i przez kawałek szedł za jedną rękę, co wcześniej było zupełnie nie do pomyślenia. Dwa dni później dał się przekonać do przestawienia nogi w bok i robił to nawet dość chętnie. Dodatkowo 14 marca zaczął kiwać głową na „TAK”. Wcześniej na każde pytanie odpowiadał kiwaniem „NIE”. Świadomie czy nie, zawsze było „NIE” 


 Zajęcia w Therasuit czyli tup tup w kombinezonie z ciocią Kamilą

 Zajęcia na sali i pająk z ciocią Sylwią

Hipoterapia z ciocią Asią a pomaga wujek Andrzej

Logopeda, pedagog, terapia ręki i masaż

Dogoterapia

Zajęcia grupowe


I na koniec coś przyjemnego - na huśtawce i z Konradem przed komputerem